Z haremów do szacownych domów

Nowy trend: bydgoszczanki chcą uczyć się tańca brzucha. Ponoć to działa zbawiennie na zdrowie i figurę.

Brzuszki robią furorę

Płynne ruchy bioder, Potrząsanie nimi i zataczanie kręgów - oto cała tajemnica. Oryginalny strój do tańca składa się z szarawarów zawieszonych nisko na biodrach, spódnicy lub chusty. Do stroju przymocowane są dzwonki, które brzęczą podczas tańca - mówi instruktorka Joanna Zelmańska - Ossowska. Jednak aby się uczyć tańca brzucha, nie trzeba wymyślnych kostiumów. Wystarczą T-shirt i spodnie dresowe.

Takie pląsy nie są już modlitwą o płodność i nie budzą kontrowersji. Kobiety traktują go jako sposób na wyzwolenie swojej kobiecości. Pomaga utrzymać ciało w dobrej kondycji i uzewnętrzniać seksualność. Poza tym rozluźnia mięśnie, likwiduje bóle kręgosłupa i usuwa dolegliwości menstruacyjne - wylicza Grażyna Potocka, szefowa bydgoskiej szkoły tańca. To ostatnio najmodniejszy taniec nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W Bydgoszczy początkowo kręcić biodrami przychodziły tylko znudzone żony biznesmenów. Teraz jest inaczej. Do zajęć przekonały się różna panie z różnorodnych środowisk. Przychodzą też polskie żony Arabów, które chcą lepiej poznać kulturę mężów. Uczennice nie muszą wyglądać jak perskie księżniczki. Mogą przychodzić wszystkie panie, niezależnie od wieku i figury - mówi Potocka.

EMI