Grażyna Potocka
52 lata, nauczycielka tańca i
właścicielka szkoły tańca
Obcować z ludźmi, którzy czują jak
ja
29
kwietnia, zanim jeszcze ustanowiono ten dzień świętem tańca, wyszłam
za mąż i to za tancerza! Można więc powiedzieć, że zostałam
poślubiona tańcu. A byłam w nim zakochana od zawsze! Ciągle
towarzyszyła mi potrzeba ruchu. Taniec towarzyszył mi, cokolwiek
robiłam, a miałam zwyczaj robić 10 rzeczy naraz. W międzyczasie
zdążyłam zajmować się akrobatyką sportową i nawet chciałam zostać
trenerem. Niestety, z powodu kontuzji lekarz w przychodni sportowej
odradził mi dalsze treningi. Na szczęście w tańcu mi to nie
przeszkadzało.
Po
ukończonym elektroniku pracowałam też przez 5 lat w zawodzie,
jednocześnie prowadząc swój klub tańca. Po jakimś czasie taka praca
na dwa etaty zmusiła mnie do podjęcia decyzji. Wygrał taniec. Dzisiaj
uczę innych. I to ponad 30 lat. I nie zamierzam na tym poprzestać!
Sama
nie wiem, czy jestem bardziej tancerką, czy nauczycielką... Chyba pół
na pół. Sam taniec, jak i możliwość uczenia innych sprawia mi
jednakową radość. Szybko odkryłam w sobie dar przekazywania innym
wiedzy.
Czym
dla mnie jest taniec? Nieraz był jedyną ucieczką i wybawieniem od
codziennej, szarej i jakże często bardzo trudnej rzeczywistości. Po
latach spędzonych na parkiecie to wciąż dla mnie jest relaks,
odreagowanie i oderwanie się od codzienności, entuzjazm, przyjemność,
a przy okazji zgrabna sylwetka, dobra kondycja. Taniec to styl życia,
to możliwość obcowania z fantastycznymi ludźmi, którzy podobnie myślą
i czują. I nie jest tu ważny ich wiek. Najważniejsza jest pasja!
MARTA
KRYGIER
|